W miłości najgorsze jest to, gdy ta którą Kochasz nad życie dla Ciebie jest WSZYSTKIM a ty dla niej NIKIM. Bezgraniczna oddana miłość do kobiety, uczyni z mężczyzny wiernego jej anioła. 10lip2015, w Bez kategorii. PODCZAS WYLEWU IGŁA MOŻE URATOWAĆ CI ŻYCIE. 06maj2015, w Bez kategorii. Działa to, Fenix junior. 04kwi2015, w Bez kategorii.

8230;jestem jak ptak, który codziennie wolnością się swoją napawa. I mimo sztormów i burz złowrogich, wolę na ziemię połamana spadać. Korona Gór Polskich krok po kroku. Gdy spotyka się kartka i długopis. Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody i danych autora. Nie umiałem nigdy się bić.

Sam posiadam w domu piec kaflowy, który zimą sprawia, że życie staje się lepsze, bo przecież wracając zmarzniętym można się do niego przytulić, położyć na nim stopy i z kubkiem ciepłego kakao w ręce czerpać z niego przyjemne ciepło. I w tym momencie sprawdza się przysłowie, mówiące o tym, że cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie. Czym tak naprawdę jest dla mnie pielgrzymka? Czy jest ona tylko 10- dniowym marszem z Poznania do Częstochowy? Powiem W.

Do What You Love Love What You Do. Ziemia jest mała, człek jeszcze mniejszy. Made possible by Number Sleuth. Kiedy płaczę czytając newsy z BBC. W innym wypadku obyśmy przepadli bez echa. Mija już kilka miesięcy mojej diety. Zgubione 11 cm w tali, 4cm w biodrach, łącznie 8kg mniej. Jeszcze 20 kilo pozostało do celu. 1 wypijanie dużej ilości płynów.

Zapiski o uczuciach, o człowieku, o książkach, o życiu. Dziadek sprzedaje, rozmawia z klientami, gra radio. Wnuk z aprobatą pokiwał głową. Dziadek kurwa wie co mówi. Nikt nie idzie do biura.

Sąsiadki i gitara z puszki po oleju! Jak magnes - przyciąga i odpycha. Jak wulkan - wybucha bez ostrzeżenia. Płacze - bo każda łza przynosi ukojenie. Inness o W końcu jest lepiej! Mimo tej okropnej pogody. O W końcu jest lepiej! Mimo tej okropnej pogody. Inness o Kolejny bunt w przedszkolu, napięte stosunki i wieczorna hiszpańska kolacja.

Jestem jak dzień, w którym nie zdarzyło się nic. Znów wieczorami jest ciepło, zaczyna pachnieć bez, kwitną jabłonie. Kocham te wieczory na balkonie, sielskość anielskość swojskiej okolicy, którą widzę pode mną. Musiałam to wszystko napisać, nie po to, żeby się pożalić, nie po to, żeby się wyspowiadać, ale żeby zobaczyć te słowa i zostawić je tutaj.

No cóż, przychodzi czasem w życiu każdego chyba człowieka taki moment, kiedy zmuszony jest do napisania czegoś mądrego, choć może nic takiego mu na ten moment do głowy nie przychodzi. Nie zamierzam tłumaczyć się brakiem czasu, bo tego miałem ostatnio aż nadto, jednakowoż moją znikomą blogową aktywność zmuszony jestem zrzucić na karby wrodzonego lenistwa.

Zapytała chłopaka siedzącego jak zwykle przed komputerem. Ładnie mnie urządzili co nie? Przepraszam, ale nie rozum.